Menu główne:
Camperem przez Polskę
Na szlaku Warmińsko - Mazurskich spotkań z przygodą i historią, Cz.1.
To tereny stworzone dla turystów, tu nie tylko można wypoczywać nad wodą żeglując, czy zażywając kąpieli słonecznych i wodnych. To tu wśród przepięknych mazurskich krajobrazów, gdzieniegdzie jeszcze dzikiej, ale i malowniczej a gdzie indziej bajkowej przyrody, nagromadzonych jest wiele niezwykłych i ciekawych miejsc. Tu przeplata się historia gotyckich zamków i kościołów, barokowych pałaców z ponurymi fortyfikacjami przypominającymi czasy ostatniej wojny. Ich mury są świadectwem burzliwych, często niezwykłych a i tragicznych losów żyjących tu niegdyś ludzi i tych, którzy do dziś opowiadają historie i legendy z minionych lat. Wybierzmy się, więc na zwiedzanie urokliwych miasteczek, nad którymi od wieków straż trzymają tajemnicze stare zamczyska. Ale nie zapominajmy o urokach wypoczynku nad mazurskimi jeziorami. Wszystko to stworzy nam klimat, który trudno zapomnieć.
Naszą podróż proponujemy rozpocząć od miejscowości Reszel, dalej przez Kętrzyn, Wilczy Szaniec aż po Giżycko, gdzie po trudach wyprawy wypoczniemy nad jeziorem Kisajno lub Niegocin.Zaczynając podróż warto zaplanować sobie jej poszczególne etapy. W zależności od tego jak długo zajmie nam dojazd do pierwszej miejscowości musimy zdecydować, czy najpierw zwiedzamy, czy szukamy miejsca na nocleg. Moja dewiza - nie ma się, co spieszyć. Dojeżdżając do naszego pierwszego etapu, jakim jest miasto Reszel proponuję zahaczyć o wieś Leginy (7 km. od Reszla) nad jeziorem Legińskim. Tutaj mamy dwa pola namiotowe u Anny i Dariusza Rozickich i u Doroty Będzińskiej. ( Anna i Dariusz Roziccy Leginy 17 11 - 440 Reszel tel. kom. 0 661 695 325 annarozicka@o2.pl / Dorota Będzińska Leginy 8, 11-440 Reszel tel. 89 755 22 30 tel. kom. 668 385 691) Możemy odpocząć po podróży i zaplanować następny dzień. Dobry plan będzie nam potrzebny, bo na Reszel będziemy potrzebowali, co najmniej jeden dzień, wszak jakżeby Kamperowicz mógł sobie odpuścić zwiedzanie czy poznanie ciekawych miejsc. W układaniu planu na pewno pomogą nam gospodarze pola namiotowego. Postój nad jeziorem Legińskim wcale nie musi być ograniczony jednym dniem na zwiedzanie - odpoczynek i relaks na wakacjach powinien stać na pierwszym miejscu. A mając na pokładzie naszego campera rowery, możemy połączyć aktywny wypoczynek ze zwiedzaniem, nie zapominając o błogim leniuchowaniu. Gdybyśmy jakimś przypadkiem nie zabrali rowerów, to u właścicieli tych pól namiotowych można to niedopatrzenie naprawić. Są tu nie tylko rowery, bo i kajaki i łodzie wiosłowe się znajdą, więc rekreacja na wodzie murowana a i wędkarze znajdą też coś dla siebie. Wiec bieżmy rowery i jedziemy 7 km. zwiedzać Reszel.
Warmiński Reszel nie jest tak atrakcyjnie położony, jak inne miasta regionu. Nie jest otoczony jeziorami, nie posiada przystani i plaż, ale rekompensuje to zachowanymi zabytkami i klimatem, to najpiękniejsze miasteczko tego regionu i bardzo chętnie odwiedzane przez turystów polskich i zagranicznych. Powstanie grodu datuje się na rok 1241, kiedy to Krzyżacy na dawnych ziemiach pruskiego plemienia Bartów założyli drewnianą strażnicę. Zachowało się w nim wiele najwyższej klasy zabytków z okresu gotyku i architektury obronnej. Średniowieczny układ Starego Miasta z 1337 r. z niewielkim rynkiem otoczonym szpalerem kolorowych kamieniczek, wśród których stoi najstarsza z
nich nazywana Apteką Pod Orłem. Majestatyczną budowlę wieńczy orzeł z rozpostartymi skrzydłami oraz dwa węże, a na wykuszu widnieje herb miasta. Centralne miejsce na rynku zajmuje ratusz z XIX wieku, zbudowany w stylu klasycystycznym a zdobi go wieżyczka z zegarem, obok niego stoi średniowieczna kryta studnia. A nad tym wszystkim góruje zamek Biskupów Warmińskich i ma się wrażenie, że ta potężna warownia od wieków strzeże swoje miasto i lud tam zamieszkujący. W XVII wieku miasto i mieszczanie byli tak zamożni, że w roku
1655 Reszel wykupiony został od biskupów i przeżywał największy rozkwit gospodarczy i kulturowy. W tym czasie mieszkało tu i tworzyło wielu znakomitych artystów i rzemieślników. Należał do nich m.in. rzeźbiarz Krzysztof Peucker. Ale po tych pięknych latach nad miastem na wiele lat zawisły czarne chmury naszej historii. Po pierwszym rozbiorze Polski Reszel znalazł się pod panowaniem pruskim. Przez cały XIX i aż do początku XX wieku miasto przeżywało upadek, który powodowały m.in. wielkie pożary. Ostatni miał miejsce w roku 1917, kiedy spłonęła większość kamieniczek w rynku. Miasto dość szczęśliwie przeżyło II wojnę światową. Dopiero po niej, za czasów socjalizmu rozebrano wiele historycznych obiektów. Ale nad tym pięknym miastem czuwał jego anioł i w roku 1956 rozpoczęły się prace rekonstrukcyjne miasta i zamku. Dziś to piękne miasteczko można podziwiać z tarasu widokowego, jaki znajduje się na szczycie ośmiobocznej wieży Kościoła pw. św. Piotra i Pawła, wieża o wysokości 51,2 metrów dostępna jest za opłatą dla zwiedzających.
Świątynia zbudowana została w roku 1348, lub 1360. Kościół strawił pożar w 1774 roku, następnie został odbudowany by w roku 1806 znów ulec pożarowi, który w poważnym stopniu zniszczył wnętrze świątyni. Obecne wyposażenie pochodzi z lat 1822-1843, w ołtarzu głównym podziwiać można obraz przedstawiający patronów kościoła autorstwa Antoniego Jana Blanka (1785-1844). Kościół reprezentuje styl gotycki, zbudowany jest z cegły na kamiennych fundamentach a pomiędzy kościołem, a zamkiem przylegając do murów miejskich znajduje się pochodząca z 1444 roku stara plebania. Szczęśliwie przetrwała pożary miasta i obecnie jest jednym z najstarszych budynków w
Reszelu. Miasto otoczone było wzniesionymi w XIV wieku ceglanymi murami obronnymi, ale do dnia dzisiejszego istnieją tylko fragmentarycznie. W części zachodniej zachowała się baszta więzienna z lat 1360-1370, zbudowano ją w układzie nieregularnym, wendyjskim i polskim. Ciekawymi zabytkami w Reszelu są mosty. Mosty gotyckie należą do charakterystycznych zabytków Reszla, pierwszy nad Sajną to Most Rybacki z XIV wieku, to tu niegdyś stała miejska Brama Rybacka. Drugim jest most pochodzący z tego samego stulecia, znajdujący się nad dawną fosą, tu niegdyś stała Brama Wysoka. Obecnie jest w znacznej części obsypany ziemią. Trzecim jest Most Niski. Spacerując uliczkami czuje się panujący tu niepowtarzalny klimat wymieszanej historii, kultury i piękna.
Czas już udać się do zamku Biskupów Warmińskich.
Droga na dziedziniec prowadzi przez bramę wjazdową w skrzydle zachodnim. W skrzydle tym oraz w części północnej zamku najlepiej zachowały się pozostałości średniowiecznych obwarowań. Poczujemy się tu jakby duch tego zamku przeniósł nas w lata jego świetności, usłyszymy szczek rycerskich zbroi, gwar mieszczan, kupców i wszelakiej gawiedzi. Zamek Reszelski należy do najpiękniejszych obiektów tego typu w Polsce. Wcześniej istniała tu drewniana strażnica, wzniesiona prawdopodobnie w miejscu dawnego grodziska pruskiego. Około roku 1350 biskup Jan z Miśni rozpoczął budową obecnego zamku, który wykończono między 1371 a 1400 rokiem przed wybuchem wojny trzynastoletniej. Zamek pełnił funkcję fortecy nadgranicznej, zwróconej przeciwko Litwie, umacniał przy tym panowanie biskupie w tej części kraju oraz niezależność od władzy terytorialnej Zakonu, łącząc jednocześnie władzę duchowną i świecką nad Warmią. Zamek zbudowano na planie zbliżonym do kwadratu składał się z dwóch skrzydeł, wschodniego i południowego. Od strony wschodniej i północnej biegły mury kurtynowe z krużgankami i przyległymi do nich dwupiętrowymi zabudowaniami. A w
części zachodniej znajdowała się wieża bramna. Nad zamkiem górowała potężna wieża, w dolnej części kwadratowa, wyżej cylindryczna. W roku 1466 Reszel znalazł się w granicach Polski. W latach 1505-1594 zamek został przebudowany, z czterech stron wzniesiono nieregularne mury zewnętrzne, a w narożu północno-wschodnim stanęła półokrągła basteja. Obok niej w ciągu północnym postawiono drugą, która z zamkiem połączona była gankiem. W narożu południowo-zachodnim wzniesiono nową wieżę bramną, a w roku 1594 wielką basteję w części północno-zachodniej. Wiek XVII i XVIII to przebudowy mające na celu zmienić warownię w letnią rezydencję biskupa. Od drugiej połowy XVIII stulecia zamek tracił na znaczeniu i użytkowany był w coraz mniejszej części. Zaczął popadać przez to w ruinę i w takim stanie przejęli ją Prusacy po zaborze Warmii w roku 1772. Zorganizowali oni tutaj siedzibę sądów i więzienie, w którym po trzecim rozbiorze Polski umieszczali osoby z tak zwanych Nowych Prus Wschodnich, to jest z terenu Mazowsza.. W roku 1807 więźniowie Polacy na wieść o zbliżającym się w okolice Reszla wojsku napoleońskim, podpalili zamek i przeszli do oddziałów Dąbrowskiego i Zajączka, rozlokowanych w pobliskich wsiach. Z ostatnim pożarem wiąże się
ciekawa a zarazem straszna historia. Za owe pożary winą obarczono niejaką Barbarę Zdunk uznawaną za czarownicę. 21 sierpnia 1811roku wyrokiem sądu w Królewcu skończyła biedaczka na stosie. Był to ostatni przypadek spalenia czarownicy w Europie. Zamek popadając dalej w ruinę dotrwał do lat dwudziestych XIX wieku, kiedy to w okresie międzywojennym sporządzono dokumentacje kapitalnego remontu. Odnowione zostały basteje i fragmenty obronnych murów zewnętrznych. W skrzydle wschodnim zbudowano nową klatkę schodową, przebudowano wnętrza skrzydeł wschodniego i zachodniego, oraz częściowo zrekonstruowano ganek na murze obwodowym północnym. W roku 1958 zamek przejęło Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne "Pojezierze". Od roku 1973 prowadzono tutaj badania archeologiczne, a w roku 1976 rozpoczęto prace budowlano-konserwatorskie. Zabytek został oddany do użytkowania w roku 1985. Obecnie zamek reszelski jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych w Polsce, znaleźć go można na setkach widokówek z regionu. Wejście na teren warowni jest płatne. Wewnątrz mieści się hotel, restauracja i galeria sztuki.
Po cudownych wrażeniach, jakie dał nam Reszel po jego zwiedzaniu i wypoczynku nad jeziorem, ruszamy przez Świętą Lipkę do Kętrzyna.
Święta Lipka. Na zwiedzanie wystarczy nam parę godzin i ruszamy dalej.
W XIV wieku, w Kętrzynie, pewnemu skazańcowi objawiła się Matka Boska i poprosiła o wyrzeźbienie jej postaci z Dzieciątkiem. Mając w oczach obraz pięknej Pani, w oczekiwaniu na egzekucję, z modlitwą na ustach skazany w ciągu nocy wyrzeźbił w kawałku drewna jej figurkę. Gdy rano doprowadzono go przed oblicze sędziów, opowiedział im o swoim widzeniu i pokazał rzeźbę, która była tak olśniewająco piękna, że zdumieni doszli do wniosku, iż jest to znak bożego ułaskawienia i zwrócili skazanemu wolność.
Święta Lipka - to sławne Sanktuarium Maryjne, którego kustoszami od początku powstania aż do dzisiaj są Ojcowie Jezuici. Już od średniowiecza przyciąga pielgrzymów nie tylko z Prus i Warmii, ale nawet z dalekich stron Polski. Święta Lipka - to także obiekt zabytkowy niezwykłej wartości, zaliczany do najwspanialszych okazów późnego baroku w Polsce. Zespół architektoniczny złożony z kościoła, krużganku i klasztoru, posiada zachowaną w stanie prawie niezmienionym bogatą i różnorodną dekorację. Składają się na nią rzeźby w kamieniu i drewnie, malarstwo ścienne i obrazy na płótnie, wyroby złotnicze i snycerskie oraz rzadko spotykane w takiej obfitości dzieła artystycznego kowalstwa i ślusarstwa. Do tego dodać trzeba malownicze położenie zespołu na dnie doliny w obramowaniu lasów. Święta Lipka ostatnio stała się także miejscem wypoczynkowym. Lasy i jeziora przyciągają coraz liczniejszych wczasowiczów.
Odpalamy kampera i jedziemy do Kętrzyna.
Kętrzyn to następne miasto na naszym szlaku o wyjątkowych walorach turystycznych, pełne uroku, o przepięknych krajobrazach, z bardzo bogatą i ciekawą historią liczącą ponad 650 lat. Burzliwe dzieje sprawiły, że spotykają się tutaj tradycje wielu narodów, które są żywe po dzień dzisiejszy. Miasto zwane kiedyś Rastenburgiem zostało przemianowane w 1946 roku na Kętrzyn, w ten sposób uczczono Wojciecha Kętrzyńskiego, historyka, działacza i bojownika o polskość Warmii i Mazur.
Niestety w Kętrzynie słabo jest z campingami i polami namiotowymi, jeden jest na ul. Sportowej przy basenie, wiec albo zdecydujemy się tylko na przejazd przez miasto ze zwiedzaniem jego atrakcji historycznych i krajobrazowych, albo zatrzymamy się na jednym z pól namiotowych, jakie są nieopodal miasta. Jedno z nich znajduje się w miejscowości, Kwiedzina 3 "Domek Letniskowy" (tel. 89 752-21-44 / 604-551-118 / 609-902-754) około 7 km. od Kętrzyna drugi miejsce to Czerniki 16/2 "Andrzejówka" (tel.503-175-105) około 6 km. od Kętrzyna. Lub jedną noc spędzić na parkingu przy stacji benzynowej. Ale możemy też Kętrzyn zwiedzić jednego dnia, bo tak naprawdę to będziemy potrzebowali na to około czterech godzin. Wyjeżdżając rano po śniadaniu z Reszela, mamy do pokonania około 20km to po bardzo spokojnej jeździe po ok. 40min., jesteśmy w Kętrzynie. Tutaj 4 do 5 godzin na zwiedzanie i może obiad na przykład w Zajeździe Pod Zamkiem, restauracja czynna w godzinach 11-23, proponuje tradycyjne potrawy polskie, piękny wystrój wnętrza i miła obsługa (ul. Struga 3a tel. 89 752 31 17 / 601 05 72 72).
Zwiedzanie miasta proponujemy rozpocząć od najstarszej części, czyli starego miasta. Było one otoczone murem obronnym z trzynastoma basztami oraz trzema bramami. Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z 1329 roku. Na skraju puszczy, przy pruskiej osadzie Rast, Krzyżacy wybudowali drewnianą strażnicę nazwaną Rastenburg. Znajdowała się ona prawdopodobnie na wzgórzu nad rzeką Guber, w miejscu, gdzie około pół wieku później wybudowano stojący do dnia dzisiejszego obronny kościół św. Jerzego. Zadaniem rycerzy tej strażnicy była obrona miasta przed licznymi wyprawami litewskimi. Stąd też prowadzono krzyżackie wyprawach na Litwę. Kościół jest rzadkim przykładem obronnej architektury sakralnej, jest otoczony pozostałościami miejskich murów obronnych z basztami. Trzynawowa, ceglana świątynia ze swoją czterdziestometrową zachodnią wieżą, która pełniła niegdyś funkcję wieży obserwacyjnej oraz trzydziestodwumetrową dzwonnicą sprawia wrażenie zamku. Bazylika posiada kryształowe sklepienie wykonane w 1515r. przez mistrza Matza z Gdańska, którą radzę koniecznie zobaczyć. W 1997 roku kościół został wyniesiony do godności bazyliki mniejszej. Niegdyś ta masywna warownia wraz z południowym i zachodnim odcinkiem murów oraz basztami narożnymi stanowiła zwarty zespół
warowny, będący obok zamku najważniejszym elementem w systemie obronnym miasta.
W sąsiedztwie bazyliki św. Jerzego znajduje się kościół ewangelicki p.w. św. Jana. Kościół ten został wybudowany około 1480r. początkowo jako niewielka kaplica cmentarna przy kościele św. Jerzego. W ołtarzu głównym z 1717r. znajdują się malowane na drewnie: "Ostatnia wieczerza", "Ukrzyżowanie" i "Zmartwychwstanie" oraz rzeźby przedstawiające m.in. św. Piotra i Jana oraz przedstawienie pelikana z pisklętami - symbol ofiarnej miłości Bożej.
Teraz ulicą zamkową przejdźmy do zamku Prokuratorów Krzyżackich. Budowę gotyckiego zamku krzyżackiego rozpoczęto prawdopodobnie po nadaniu osadzie praw miejskich w 1357 r. a ukończono w 1374 r. wtedy warownia po raz pierwszy pojawiła się w wykazie inwentarzy zakonnych jako siedziba urzędnika niższego szczebla zwanego prokuratorem. Była to trzyskrzydłowa zabudowa wykonana wokół niewielkiego dziedzińca na planie zbliżonym do kwadratu o słabych walorach obronnych, jej zamkowy arsenał składał się z siedmiu dział na kule kamienne oraz z niewielkiej ilości lekkiej broni strzeleckiej i kusz. Po bitwie grunwaldzkiej rycerz Johart wraz z burmistrzem Hermannem Barddyne poddali miasto a zamek oddali oddziałom Władysława Jagiełły. Jednak już na początku roku 1411, na mocy ustaleń pierwszego pokoju toruńskiego, dobra te powróciły do zakonu. Od 1525 roku następuje prawie stuletni okres świetności miasta, któremu kres położyły liczne epidemie (w 1625 roku zmarło w wyniku epidemii 2.500 osób w mieście i okolicy) oraz wybuch wojny polsko - szwedzkiej. Kolejne wojny i
epidemie przyczyniły się do upadku miasta. Zamek był, wielokrotnie przebudowywany aż do okresu II wojny światowej gdy "zwycięska" Armia Czerwona, spaliła i splądrowała zamek i staromiejską zabudowę Kętrzyna zniszczeniu uległa około 40% miasta. Odbudowy zamku podjęto się dopiero w latach 1962-67. Zewnętrzny wygląd zrekonstruowano według XIX-wiecznych rysunków C. Steinbrechta odtwarzając gotycką bryłę budowli. Obecnie mieści się tu Muzeum im. Wojciecha Kętrzyńskiego, Biblioteka Miejska oraz Centrum Kultury "Zamek".
Porozumienia Polsko-Niemieckiego oraz Kawiarnia "Loża" i Informacja Turystyczna.
Idziemy z powrotem kawałek ulicą zamkową do Osińskiego, Gałczyńskiego i rybacką do pl. Grunwaldzkiego, dojdziemy do budynku dawnej loży wolnomularskiej. Wolnomularze, czyli masoni pojawili się w Kętrzynie w 1818 roku. To w tym roku założono lożę wolnomularską "Drei Thore des Tempels" ("Trzy bramy Świątyni"). Budowę według projektu powiatowego architekta rozpoczęto w 1860 roku, a ukończono w 1864. Piętrowy, niewielki budynek na planie prostokąta ozdobiony jest w narożach czterema ośmiobocznymi wieżyczkami. Neogotycki wystrój architektoniczny elewacji budynku i jego bryła były wzorowane na późno gotyckim stylu angielskim. W 1999 r. budynek został gruntownie odrestaurowany. Obecnie znajduje się w nim siedziba Stowarzyszenia im. Arno Holza dla
Dalej kierując się ulicą Sikorskiego w kierunku obecnego centrum miasta natrafiamy na rzymsko-katolicki kościół pod wezwaniem św. Katarzyny. Został on wybudowany w latach 1895-97 w stylu neogotyckim. Kościół ma zachowane wyposażenie z epoki jak neogotycki ołtarz główny i ołtarze boczne oraz ambonę. Swój obecny wygląd kościół zawdzięcza pracom remontowym ukończonym w 1956 r. Idąc dalej tą ulicą dochodzimy do ratusza. Zbudowany został w stylu eklektycznym w latach 1885-86. W ratuszu, oprócz dwóch dużych sal na posiedzenia rady i komisji, znajdowały się biura, kasy, posterunek policji, mieszkania burmistrza i odźwiernego.
Wyjeżdżamy już z Kętrzyna i kierujemy się w stronę miejscowości Gierłoż do Wilczego Szańca - 9 km na wschód od Kętrzyna, znajduje się kompleks bunkrów, który w okresie II wojny światowej był siedzibą naczelnego sztabu sił zbrojnych oraz kwaterą wodza III Rzeszy, Adolfa Hitlera
Tutaj możemy, a naszym skromnym zdaniem, warto zatrzymać się na dłużej. Na przestronnym, zalesionym terenie usytuowane jest ogrodzone pole kempingowe z węzłem sanitarnym, natryskami i dostępem do elektryczności (camper stanowisko 20zł, osoba dorosła15zł, dzieci i studenci10zł). W budynku dawnego bunkra, w którym mieściły się pomieszczenia Gwardii Przybocznej, znajduje się restauracja serwująca przepyszne dania kuchni mazurskiej. W sezonie turystycznym (kwiecień - październik) właściciele hotelu zapraszają na przejażdżki "Sztabowozem" oraz VW Kurierwagen, tu również stacjonuje pojazd opancerzony i tymi pojazdami można zwiedzić okoliczne bunkry w II Strefie bezpieczeństwa.
W Europie istniało kilka kwater głównych Wodza Trzeciej Rzeszy. Większość wojennych kwater, tak jak Wilczy Szaniec, znajdowało się w oddaleniu od dużych miast, wewnątrz dużych kompleksów leśnych, otoczonych jeziorami i bagnami, co ułatwiało ukrycie przed oczami pilotów i dla niewtajemniczonych niemożliwy dostęp lądem. Jesienią 1940 roku na rozkaz przywódcy III Rzeszy w lesie Görlitz (obecnie Gierłoż) rozpoczęto budowę, jak oficjalnie podano, Zakładów Chemicznych "Askania". W rzeczywistości zaczął powstawać system obiektów dowodzenia, nazwany później "Wilczym Szańcem" ("Wolfschanze"), którego budowa i rozbudowa kwatery trwała 4 lata. Budowę zlecono twórcy "Organisation Todt", 50-letniemu gen. mjr dr inż. Fritz Todt, jego inżynierowie byli znakomitymi specjalistami od budowy umocnień wojskowych i bunkrów. Dlatego to właśnie jemu zlecono przygotowanie jednego z najsłynniejszych i najtajniejszych obiektów II Wojny Światowej. Kompleks ukryty był w lesie o powierzchni około 800 hektarów. Główny obszar kwatery, około 250 hektarów otoczony został zasiekami z drutu kolczastego i polami minowymi. Wzniesiono tu liczne budowle służące funkcjonariuszom ochrony kwatery i przywódcom III Rzeszy. Ze względów bezpieczeństwa kwatera została podzielona na trzy główne strefy. W pierwszej znajdowały się schrony Hitlera, Bormanna, Göringa, barak narad specjalnych, budynek gwardii przybocznej Hitlera i służby bezpieczeństwa, schron dla gości oraz budowle Jodla i Kitla. Zespół obiektów stanowił niezależne miasteczko, w którym funkcjonowały kotłownie, elektrownia, wodociągi z własnym ujęciem wody, kino, kasyna, centrale telefoniczno-radiowe, lotnisko i dworzec. Szacuje się, że mieszkało tu około 130 osób. W ramach pierwszej strefy bezpieczeństwa wyodrębniono specjalny, silnie strzeżony sektor, dostępny dla wąskiego kręgu osób. Nawet okoliczna ludność Gierłoży mimo dużego ruchu wojsk niemieckich i cywili w pobliskim lesie nie wiedziała, co naprawdę się tam kryje. Mimo tak silnej ochrony Wodza Trzeciej Rzeszy, to tu własnie miał miejsce słynny zamach na Hitlera. W czwartek 20 lipca 1944r. dokładnie o godzinie 12:42 potężny wybuch spowodowany bombę z opóźnionym zapłonem którą przywiózł przybyły na naradę z Berlina pułkownik Claus von Stauffenberg wstrząsnął kwaterą. Hitler mimo tak silnej eksplozji doznał tylko niewielkich obrażeń i był w stanie jeszcze tego samego dnia przyjąć przybyłego z wizytą Mussoliniego. Wywiad radziecki i aliancki nigdy nie zdołał zlokalizować położenia kwatery. Niemcy sami wysadzili obiekty gdy Armia Czerwona wkroczyła do Węgorzowa, dokonali tego saperzy z Grupy Korpuśnej gen. Eduarda Hausera w nocy 24/25 stycznia 1945. Szacuje się, że na wysadzenie jednego schronu typu ciężkiego zużywano kilka ton trotylu lub melinitu. Zniszczoną kwaterę w dniu 27 stycznia 1945 zajęły wojska 31 Armii gen. Piotra Szafranowa, saperzy sowieccy rozpoznali i rozminowali arterie komunikacyjne na obiekcie a resztę Wilczego Szanieca nie rozminowali.
Całkowitego rozminowania dokonali polscy saperzy, a przekazanie terenu po całkowitym rozminowaniu Wilczego Szańca nastąpiło 29 października 1955roku. Przy rozminowaniu w latach 1945-1947 i 1950-1955 pracowali saperzy pododdziałów z siedmiu różnych jednostek. W latach 1953-1955 unieszkodliwiono 54 tys. min i ok. 200 tys. amunicji. Zginęło trzech saperów
Jak już wszystko zwiedziliśmy w Wilczym Szańcu, skorzystaliśmy ze wszystkich atrakcji jakie oferowali nam właściciele hotelu, nasyciliśmy się wspaniałą mazurską kuchnią, możemy ruszać dalej. Z czasów II Wojny Światowej, w które przeniósł nas Wilczy szaniec przenosimy się znowu w czasy, gdy na tych terenach panował i siał postrach wśród okolicznej ludności Zakon Krzyżacki. Jedziemy do Giżycka. (do przejechania mamy około 28km)
Proponujemy zatrzymać się na jednym z dwóch campingów, jakie znamy i możemy je polecić. Tutaj naprawdę można spędzić fajne wakacje i nuda nie będzie nam zagrażać. Nasz port docelowy powinien spełniać wszelakie wymagania, a te campingi raczej sprostają naszym oczekiwaniom - jeśli nie - dajcie nam znać z pewnością im to wypomnimy (swiatcampera@gmail.com). To jest camping "BOROWO" 11-500 Giżycko - Bystry tel.: 87 429 3659 położony nad wodą z własną plażą i Camping C-1 Zamek ul. Moniuszki 1, 11-500 Giżycko Tel.: 87 428 34 10. położony nad Kanałem Giżyckim z własnym portem i wypożyczalnią sprzętu pływającego. (opis w naszym rozdziale "Camper mapa")
Zaplanujmy sobie w Giżycku dłuższy pobyt, oprócz zasłużonego wypoczynku i korzystania z uroków plażowania, kąpieli słonecznych i wodnych, relaksu na wodzie, pamiętajmy, że Giżycko to nie tylko "Letnia Stolica" Polski, którego walory turystyczne dostrzeżono już w XIX wieku. W tym mieście o każdej porze roku jest pięknie i nie pozwala swoim turystom się nudzić.
Jest to największe miasto Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, leży na wąskim przesmyku pomiędzy jeziorami Niegocin i Kisajno. Z biegiem lat miasto jednało sobie coraz to nowe kręgi przyjaciół i wielbicieli, stało się miejscowością znaną nie tylko w kraju, ale i za jego granicami. Swą popularność zyskało dzięki licznym rzeszom wypoczywających tu turystów a wyjątkowo dogodne warunki do uprawiania żeglarstwa i sportów wodnych, oraz wielu wodnym przystaniom, Giżycko zyskało sobie miano Wodniackiej Stolicy Polski. Można tu nie tylko wypoczywać na pięknych plażach, czy zażywać wspaniałych przygód wędkarskich, ale tez samo miasto oferuje nam wiele ciekawych imprez i zaprasza do poznanie swojej wspaniałej historii. Zgromadzone tu zabytki a w nich historyczne dokumenty pokażą nam, że miasto to niezależnie jak się nazywało i pod jakimi rządami bywało, zawsze było ważnym punktem administracyjnym, gospodarczym a nawet i militarnym danego regionu.
Historia, często burzliwa, pozostawiła miastu niewiele cennych pamiątek, szkoda. Udajemy się do odrestaurowanego skrzydła zamku krzyżackiego z XIV w. jest on jednym z najcenniejszych i najciekawszych zabytków Giżycka i Krainy Wielkich Jezior Mazurskich. Niezwykłe jest samo położenie obiektu, ponieważ leży on nad kanałem Łuczańskim, łączącym jeziora Niegocin i Kisajno. Wystawiony z inicjatywy wielkiego mistrza Dietricha von Altenburg warownia wzmiankowana była w roku 1337 jako Haus Leczenburg - należała ona do grupy samotnych, zainstalowanych w głębi puszczy stanic, określanych w literaturze niemieckiej mianem Wildhaus. Kres jej istnienia nastąpił gdy litwini pod wodzą Kiejstuta w 1365 roku zdobyli i spalili zamek, po czym Krzyżacy na zgliszczach tej budowli odbudowali warownię w latach 1377-99 wznosząc nowy, tym razem porządny zamek z cegły i kamienia, przeznaczony na siedzibą prokuratora zakonnego. Zamek składał się z domu mieszkalnego i prostokątnego dziedzińca otoczonego murem, za którym znajdowała się fosa. Jego uzbrojenie jednak nigdy nie było imponujące, na stanie znajdowało się pięć bombard na kule kamienne, dwa działa na kule ołowiane oraz zaledwie dziesięć kusz. Zakon władał zamkiem aż do 1520 roku aż do sekularyzacji Państwa Krzyżackiego. W 1525roku
wprowadził się tutaj urząd starosty książąt pruskich, niedługo potem podjęto decyzję o przebudowie średniowiecznego zamku na styl renesansowy. Dalsze losy zamku jego przebudowy i pożary doprowadzały do utraty jego cech jako warowni, a stał się obiektem administracyjnym. W pierwszej połowie XIX wieku umieszczono tutaj urzędy starostwa oraz lokale mieszkalne zajmowane m.in przez komendantów twierdzy Boyen. Zamek powoli ulegał rozbiórce, nawet już po drugiej wojnie światowej zburzono budynek z basztą, a budulec z części umocnień i fosy wykorzystano do budowy kanału łączącego jeziora Mamry i Niegocin. Po 1945 roku zamek odrestaurowano, a w latach 70-ych przekształcono w motel. Później było już tylko gorzej - po upadku komuny obiekt traktowany był jako kapitał spekulacyjny przez kolejnych właścicieli, którzy oszczędzając na jego remoncie pośrednio doprowadzili do katastrofy budowlanej w 2007. Obecnym właścicielem zabytkowego obiektu jest Spółka "Zamek Giżycki". Inwestor
wybudował, odwzorowując XIV wieczny krzyżacki zamek, wokół właściwego zamku odtworzono obiekty, które niegdyś tu istniały. I tak uratowano przepiękny zabytek od zapomnienia przywracając mu dawną świetność. Teraz jest to ekskluzywny obiekt hotelarsko turystyczny wraz z zapleczem gastronomicznym, nowoczesnym centrum konferencyjnym oraz zespołem rekreacyjnym i centrum Medi.SPA.
Dalej z tego przepięknie odrestaurowanego zamku, bez dwóch zdań, warto udać się wzdłuż kanału Łuczańskiego do obrotowego mostu.
Most obrotowy został zbudowany w 1889r. przez firmę Beuchelt & Co. Grünberg in Schlesien z.Zielonej Góry. Most zbudowano w celu zapewnienia dogodnego połączenia miasta z Twierdzą Boyen zbudowaną w latach 1844-1857. Ówcześni inżynierowie skonstruowali ponad 20-to metrowej długości i 8-mo metrowej szerokości ruchome przęsło o oryginalnym sposobie zwodzenia w bok, a nie do góry jak to się odbywało w tradycyjnych tego rodzaju konstrukcjach. Most ważący ponad 100 ton za pomocą odpowiednich przełożeń może być obracany ręcznie przez jednego operatora. W latach 1960-1970 w ramach modernizacji, most został wyposażony w napęd elektryczny. W latach 60-tych zainstalowano napęd elektryczny, co doprowadziło do zniszczenia nabrzeża (przez silne uderzenia) most, więc rozebrano, a na jego miejsce postawiono most saperski. Ten ostatni nie został przez mieszkańców zaakceptowany. Dopiero od 1993r. po przywróceniu stanu pierwotnego, most obrotowy został ponownie otwarty. Obecnie jego obsługa odbywa się ręcznie, zgodnie z pierwotnym założeniem konstruktorów.
Zgodnie z pierwotną funkcją mostu udajemy się z miasta do Twierdzy Boyen.
Pruskie władze, do których należały te tereny zauważyły, że zwarte kompleksy leśne oraz sieć rzek i jezior w zasadniczy sposób mogą ograniczać swobodę ruchu wojsk przeciwnika. Wrogie wojska musiały się ograniczać do istniejących dróg z możliwością przepraw przez akweny wodne. Przy wielu potyczkach przeciwnik nie próbował forsować linii Wielkich Jezior Mazurskich, które tym samym stwarzały osłonę dla potencjalnego rejonu koncentracji własnych sił. Mając to na uwadze władze Pruskie, na początku lat 80-tych XVIII w. podjęły pierwszą inwestycję obronną i utworzyły pierwsze umocnione magazyny żywnościowe na wyspie Czarci Ostrów na jeziorze Śniardwy. O rozbudowie twierdzy zadecydował Fryderyk Wilhelm IV. Zadnie opracowania projektów twierdzy w Giżycku i rozbudowy Królewca otrzymał gen. Johann von Brese-Winiary. Przygotował on trzy projekty, z których ostatni został zaakceptowany przez gen. v. Astera. Zakładał on wybudowanie, na
planie sześcioboku, dużego fortu zaporowego - "Festy", a między jeziorami Popówka Mała i Duża powstać miał rdzeń twierdzy - donżon. Jego front, zwrócony w kierunku głównego zagrożenia, miał być poligonalny i od pozostałych pięciu niższych frontów, oddzielony przystosowanym do obrony piechoty wałem ziemnym. Pracami w Giżycku kierował kpt. Westphal, który pełnił funkcję pierwszego dyrektora budowy twierdzy. Ostateczny projekt zatwierdzony został 7 grudnia 1843 roku a w dniu 4 września 1844 roku, o godz. 18, miała miejsce uroczystość położenia kamienia węgielnego pod budowę twierdzy. Budowano ją do
1855 roku, zajmowała obszar około100ha i stanowiła bardzo ważny obiekt strategiczny Prus Wschodnich. Ukryta wśród parku leśnego fortyfikacja, ma kształt gwiazdy, której ramiona tworzy sześć bastionów. Do twierdzy prowadzą dwie drogi od strony Giżycka i Kętrzyna oraz cztery bramy wjazdowe w tym dwie główne: Giżycka i Kętrzyńska, a także dwie pomocnicze specjalnego przeznaczenia: wodna wyposażona w podnoszony most zwodzony i prochowa obok dzisiejszego amfiteatru. Twierdza otoczona jest kamienno-ceglanym murem o długości 2303m. Narożniki muru skazamatowano tworząc małe przykryte ziemią schrony dla żołnierzy. Fosa otaczające twierdzę była sucha i od strony przeciwskarpy opatrzona kratą forteczną. Doskonale uformowane formy ziemne - wały, skarpy, pochylnie i place ćwiczeń były doskonałą zaporą broniącą fort przed nieprzyjacielem. Obecnie twierdza Boyen należy do najlepiej zachowanych XIX-wiecznych założeń obronnych w Polsce.
Obecnie w odrestaurowanych pomieszczeniach znajduje się schronisko młodzieżowe na ok. 200 osób, muzeum twierdzy, galeria, klub starych motocykli, klub płetwonurków. Teren twierdzy poprzecinany jest licznymi oznakowanymi ścieżkami spacerowymi. Co roku, w okresie letnim, na terenie amfiteatru na 3000 miejsc, znajdującego się obok bramy Prochowej, odbywają się liczne imprezy połączone z koncertami, takie jak "Szanty w Giżycku" i wiele innych.
Z twierdzy przenieśmy się jeszcze do starego Giżycka, gdzie zachowały się tradycyjne XIX-wieczne kamienice miejskie, m.in. przy ulicy Pionierskiej i Dąbrowskiego, tworzące zwartą zabudowę, w większości z czerwonej cegły z neogotyckimi elementami ozdobnymi.
Wśród takich kamienic znajdujących się przy ulicy Dąbrowskiego prawdziwą perłą jest ta pod numerem 8 obecnie mieści się tu hotel. Idąc dalej ulicą Warszawską nie sposób nie zwrócić uwagi na dzisiejszą "Małą Galerię" z połowy XIX w, budynek sądu z 1865 r., Dom Opieki Społecznej (dawny Dom Sierot) z 1867 r. a przy al. 1 Maja na budynek Liceum Ogólnokształcącego z 1891 r. oraz dawny szpital, czyli kamienicę (z krzyżem) przy ul. Konarskiego z 1897 r. Spacerując tymi uliczkami, dojdziemy do wierzy ciśnień znajdującej się na wzgórzu przy skrzyżowaniu ulicy Warszawskiej i Wodociągowej. Wybudowana w 1900 r., zaopatrywała Giżycko w bieżącą wodę, aż do roku1997. W całości zbudowana z czerwonej nieotynkowanej cegły, w stylu neogotyckim, z ciekawymi sklepieniami zewnętrznymi wokół jej korony. Cała wieża ma wysokość 25 m, szerokość u podstawy 7,2 m, a korony 9,06 m. Wejście na górę, zapewniają wewnętrzne kręte schody, pokonując 129 stopni lub wjeżdżając windą można znaleźć się na najwyższej kondygnacji wieży, na wysokości 162 metrów n.p.m. Tu mieści się kawiarnia. Z tej wysokości, możemy jeszcze raz spojrzeć na zabytkowe miejsca, które odwiedziliśmy, przez lunety, podziwiać panoramę miasta, okoliczne wioski i mazurskie krajobrazy. We wnętrzu wieży znajduje się lokalne muzeum, którego eksponaty obrazują życie dawnych mieszkańców tego wspaniałego i niepowtarzalnego w swym uroku miasta.
My, już tu w kawiarni na wysokości 162 metrów przy kawie, ciastku i lampce dobrego wina kończymy naszą wyprawę pełną historycznych wrażeń, urokliwych miejsc, przepięknych krajobrazów i tego wszystkiego, co na naszej trasie zaoferowała nam Warmia i Mazury. A po takiej wyprawie możemy ruszyć na jeziora i oddająć się błogiemu lenistwu. Korzystając z szerokiej oferty wynajmu sprzętu pływającego poczuć wiatr w żaglach i usłyszeć kojący szum mazurskiej wody. Różnorodność form wypoczynku, jakie oferuje nam Giżycko, na długo zapada w pamięć, a kolorowy duch tego miasta już zawsze będzie nas przywoływał do powrotu tutaj.
Nam pozostaje tylko życzyć Wam wspaniałej podróży i udanego wypoczynku, do zobaczenia na trasie.